Przepis
pochodzi z bloga brulion z przepisami.
Składniki:
na rozczyn:
42g świeżych
drożdży100ml mleka
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka mąki
na ciasto:
500g mąki pszennej
50g
miękkiego masła100ml mleka
70g cukru
1 jajko
szczypta
soli
na
nadzienie:
250g serka
jak na serniki (trzykrotnie zmielonego)
3-5 łyżek
soku z pomarańczy
skórka
starta z 1 pomarańczy
3-5 łyżek
cukru pudru
ponadto:
cukier puder
i woda na lukier
kandyzowana
skórka pomarańczowa do posypania na wierzchu
Przygotowanie:
Przygotowujemy
rozczyn: drożdże i mleko wyciągamy wcześniej z lodówki, żeby uzyskały
temperaturę pokojową. Rozkruszamy drożdże w pojemniczku, wsypuję cukier i
mieszam. Zalewamy mlekiem i dodajemy mąkę, mieszamy ponownie, aż grudki znikną.
Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na jakieś 30 minut, aż
rozczyn "ruszy".
Po tym
czasie do dużej miski przesiewamy mąkę, wsypujemy sól i cukier. Robimy
wgłębienie, gdzie wbijamy jajko, wlewamy rozczyn i mleko (o temperaturze
pokojowej), miękkie masło w kawałkach (masło wyjmuję dużo wcześniej z lodówki i
czekamy jak bardzo zmięknie/można roztopić i odczekać, aż nieco przestygnie, po
czym wlać).
Najpierw
mieszamy składniki drewnianą łyżką, następnie wyrabiam ciasto (jeśli się klei
do rąk, można oprószyć ręce mąką). Ciasto wyrabiam około 5 minut, aż będzie
gładkie i lśniące. Lepimy z niego kulę i układam w wysmarowanej oliwą misce.
Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 2
godzin.
W tym czasie
przygotowujemy nadzienie. Serek mieszamy z cukrem pudrem i sokiem z pomarańczy
do smaku, dodajemy skórkę pomarańczową i mieszamy ponownie.
Wyrośnięte
ciasto znów wyrabiamy, ale krótko (parę razy ugniatam ręką), a następnie
rozwałkowujemy na prostokąt (o wymiarach 35 x 50cm). Smarujemy nadzieniem
(brzegi zostawiam nieposmarowane), zwijamy w rulon, zaczynając od dłuższego
boku, naciskam, żeby nadzienie dobrze sie rozłożyło. Następnie kroimy na równe
kawałki (wyszło mi 12 sztuk).
Dużą formę
wykładamy papierem do pieczenia i układamy w nich pocięte kawałki ciasta obok
siebie, ale pozostawiając trochę miejsca, bo ciasto urośnie. Ślimaczki mają być
tak ułożone, żeby było widać nadzienie z góry.
Nastawiam
piekarnik do 50 stopni. Przykrytą folią aluminiową formę wkładam do piekarnika
i odczekujemy około 30 minut, aż ciasto się napuszy i podwoi objętość.
Po tym czasie podkręcamy temperaturę na 180 stopni, ściągamy folię aluminiową i pieczemy kolejne 30 minut, aż drożdżowe ślimaczki zarumienią się.
Wyjmuję z piekarnika, ostudzone polewam przygotowanym lukrem, który robimy wsypując cukier puder do miseczki i nalewam kilka kropel wody. mieszam, aż uzyskuję odpowiednią konsystencję. Posypuję pokrojoną drobno kandyzowaną skórką pomarańczową.
Po tym czasie podkręcamy temperaturę na 180 stopni, ściągamy folię aluminiową i pieczemy kolejne 30 minut, aż drożdżowe ślimaczki zarumienią się.
Wyjmuję z piekarnika, ostudzone polewam przygotowanym lukrem, który robimy wsypując cukier puder do miseczki i nalewam kilka kropel wody. mieszam, aż uzyskuję odpowiednią konsystencję. Posypuję pokrojoną drobno kandyzowaną skórką pomarańczową.
Pychotka :-) Aż ślinka cieknie :-))
OdpowiedzUsuńP.S. Jeśli możesz to wyłącz weryfikację obrazkową.
Ok wyłączę, tyko podpowiedź mi jak to się robi ? :)
Usuńuwielbiam drożdżowe wypieki, a te ślimaczki są niezwykle apetyczne :)
OdpowiedzUsuńPolecam do wypróbowania :)
UsuńŚlimaczki mnie zauroczyły..zresztą wszystko co robisz wygląda bajecznie.A że uwielbiam kuchnię,pozwolisz,że zaobserwuję sobie Ciebie:)))I zapraszam do siebie,na moje lawendowe candy:))
OdpowiedzUsuń