I nadeszła zima. Śnieg spadł w połowie października coś niesamowitego. Z jednej strony ładnie biało zrobiło się za oknem ale z drugiej jednak wole słoneczko Marchewka nie wiem dlaczego ale zawsze mi się kojarzy z jesienią. Mąż jak usłyszał że robie zupę marchewkową zdziwił się ale gdy jej spróbował zasmakowała mi i poprosił żebym częściej robiła.
Przepis pochodzi z blogu Izy
Składniki:40dag młodej marchewki
1 cebula
2 łyżki masła
ok 2l bulionu ( można użyć kostkę rosołową, chociaż ja zdecydowanie wole świeży bulion)
2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
śmietana
świeża mięta
sól, pieprz, cukier
Przygotowanie:
Marchewkę obieramy, kroimy w kostkę; cebulę drobno siekamy i przesmażamy wszystko na maśle. Przekładamy wszystko do gorącego bulionu i gotujemy około 30min. aż marchewka będzie miękka. Dodajemy koncentrat pomidorowy i całość miksujemy blenderem. Zupę doprawiamy pieprzem, solą, cukrem.
Ja też na początku byłam zaskoczona widząc tytuł 'marchewkowa zupa', ale po przeczytaniu przepisu i zobaczeniu zdjęc, stwierdzam - muszę kiedyś wypróbować ;))
OdpowiedzUsuńA zimą w mojej ojczyźnie jestem zaskoczona - u mnie prawdziwa, złota jesień ;)
Pozdrawiam ciepło!
Pieknie wyglada :)
OdpowiedzUsuńJa robiebie podobnie z marchewki i pietruszki. Maz uwielbia :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Hmmm,wygląda apetycznie:) Ale mój mąż pewnie by takiej zupy nie ruszył.
OdpowiedzUsuńChyba dla siebie taką ugotuję!!!
Pozdrowienia dla Szymeczka:))))